Powszechnie wiadomo, że dieta może podnieść poziom testosteronu a więc co za tym idzie zwiększyć libido. O działaniu w drugą stronę mówi się znacznie mniej. Jednak wysoko przetworzone jedzenie, cukier, czy tłuszcze trans to prawdziwi zabójcy libido i energii życiowej. Badania przeprowadzone przez naukowców z Bostonu udowodniły, że jeden słodki napój może obniżyć poziom testosteronu o 25%. Na szczęście można się ratować produktami zawierającymi cynk- nasiona dyni, orzechy włoskie, pestki słonecznika czy orzechy nerkowca- to nasi sprzymierzeńcy. Pomóc mogą również świeże warzywa i owoce. Zawarte w nich azotany rozszerzają naczynia krwionośne poprawiając krążenie krwi w organizmie. Tak więc zarówno pozytywny jak i negatywny wpływ diety na libido jest faktem a wybór jak zawsze należy do ciebie.
Badania jednoznacznie i ponad wszelką wątpliwość udowadniają, że nasza dieta ma ogromny wpływ na to co dzieje się w naszej głowie. Mózg ludzki to zaledwie 2% całkowitej masy ludzkiego ciała, jednak ten mały organ jest niesamowicie "żarłoczny" bowiem wykorzystuje aż 20% energii jaką dostarczamy do organizmu. A że zbudowany jest w 60% z tłuszczu musi mieć, do sprawnego funkcjonowania, jego regularne dostawy. Mózg jest wybrednym konsumentem i potrzebuje jedzenia dobrej jakości. Amerykańscy naukowcy w testach na szczurach udowodnili, że "śmieciowa dieta" złożona głównie z cukru i tłuszczów nasyconych prowadzi w mózgu do stanów zapalnych i zmniejszonej aktywności hipokampu. Są też sugestie naukowców, że takie jedzenie prowadzi do uzależnienia co w konsekwencji prowadzi do otyłości i spadku zdolności poznawczych.
Ważne z punktu widzenia mózgu jest więc by w naszej diecie znalazły się nienasycone kwasy tłuszczowe, których źródłem mogą być: owoce morza, orzechy czy oliwa. Powołując się po raz kolejny na amerykańskich naukowców zalecane są potrawy bogate w potas, wapń i magnez. Dieta taka obniża o 53% ryzyko zachorowania na chorobę Alzheimera oraz opóźnia proces starzenia mózgu.
Powszechnie wiadomo, że dieta może podnieść poziom testosteronu a więc co za tym idzie zwiększyć libido. O działaniu w drugą stronę mówi się znacznie mniej. Jednak wysoko przetworzone jedzenie, cukier, czy tłuszcze trans to prawdziwi zabójcy libido i energii życiowej. Badania przeprowadzone przez naukowców z Bostonu udowodniły, że jeden słodki napój może obniżyć poziom testosteronu o 25%. Na szczęście można się ratować produktami zawierającymi cynk- nasiona dyni, orzechy włoskie, pestki słonecznika czy orzechy nerkowca- to nasi sprzymierzeńcy. Pomóc mogą również świeże warzywa i owoce. Zawarte w nich azotany rozszerzają naczynia krwionośne poprawiając krążenie krwi w organizmie. Tak więc zarówno pozytywny jak i negatywny wpływ diety na libido jest faktem a wybór jak zawsze należy do ciebie.
Według raportu "Witamina D: rekomendacje dawkowania w populacji osób zdrowych oraz w grupach ryzyka deficytów - wytyczne dla Europy Środkowej 2013" aż 70% Polaków ma niedobory witaminy D. Jeśli więc, zwłaszcza o tej porze roku, nie spędzasz całych dni na dworze, a latem wychodząc na słońce smarujesz się szczelnie kremem z filtrem UV jest duże prawdopodobieństwo, że należysz do tej większościowej grupy. Tak więc jeśli coraz częściej czujesz się zmęczony, reagujesz zniecierpliwieniem na drobne uchybienia w otoczeniu, wstajesz zmęczony nawet po 8 godzinach spania czy twoja ulubiona muzyka zamiast cię uspokajać jak dawniej działa na ciebie irytująco, może to być oznaka niskiego poziomu witaminy D. Warto to sprawdzić. I nie trzeba od razu wykonywać drogiego testu metabolitu 1,25(OH)2 którego koszt to około 250 zł. Na potrzeby wstępnej diagnozy wystarczy badanie poziomu 25-hydroksywitaminyD, które w każdym laboratorium wykonamy bez skierowania za około 50 złotych. W przypadku wyniku poniżej normy która wynosi od 30 do 80 ng/ml warto sięgnąć po suplement. Śmiało można przyjmować dawki 4000IU dziennie a po miesięcznej kuracji można ponownie zbadać poziom witaminy D w organizmie.
Wiele badań podaje, że suplementacja witaminy D zmniejsza ryzyko raka jelita grubego, chorób serca, depresji, cukrzycy, zaburzeń pamięci, otyłości, złamań i podatności na przeziębienia.
Ilość witaminy D w organizmie determinuje obecność leptyny czyli hormonu odpowiedzialnego za przesyłanie do mózgu sygnału sytości stąd jej braki mogą powodować kłopoty z otyłością. Witamina D powoduje też zmniejszenie ilości produkowanego w organizmie kortyzolu, hormonu stresu, któy również odpowiada za odkładanie się tkanki tłuszczowej zwłaszcza w okolicach pasa. Właściwy poziom witaminy D wpływa również na poprawę męskiej płodności.
Tyle naukowych argumentów. Jeżeli one nie przekonują Cię do badania i suplementacji pozostają jeszcze naturalne sposoby. Tak więc:
1.Wyjdź na słońce - spędzaj jak najwięcej czasu na słońcu, w pracy siadaj w pobliżu okna a w czasie przerwy idź na spacer.
2. Jedz tłuste ryby - są one świetnym źródłem witaminy D, najwięcej znajdziesz jej w węgorzu i śledziach.
3. "Opal" pieczarki - warto te grzyby przed zjedzeniem położyć na kilka godzin na słońcu w ten sposób skumulują większe ilości witaminy D.
4. Jedź na południe - zimą gdy w Polsce słońca jest naprawdę niewiele warto wybrać się na choćby krótki pobyt na południu Europy, choćby na Malcie która ma najwięcej dni słonecznych w Europie.
10porcji dotyczy łącznie warzyw i owoców i faktycznie jest zalecaną ilością do spożycia dziennie. Ważne jest zachowanie właściwych proporcji pomiędzy warzywami i owocami. Tych pierwszych powinno być 7-8 porcji a tych drugich 2-3. Nie oznacza to wcale, ze powinnismy jeść 10 posiłków dziennie. Porcja to około 100g więc raczej łatwo je zmieścić w posiłkach. Jeżeli warzywa i owoce będą pojawiać się we wszystkich twoich posiłkach spokojnie dostarczysz ich odpowiednią ilość. Dodatkowo ważne jest by przynajmniej połowę warzywjesc na surowo dzięki czemuzadbamy o odpowiednią ilość składników odżywczych.